
Na komunikator został przypuszczony atak typu DDoS, który trwał ponad godzinę.
(CCM) — Na początku tego tygodnia aplikacja Telegram została zaatakowana przez hakerów. W związku z tym, przez ponad godzinę była całkowicie niedostępna – donosi serwis CCM. Dotknęło to przede wszystkim użytkowników komunikatora w Hongkongu oraz Ameryce Południowej i Północnej.
Pavel Durov, założyciel szyfrującego komunikatora, od razu wskazał, że atak pochodził z Chin. Argumentował to chińskimi adresami IP, z których pochodziły ataki. Jak dodał, prawdopodobnie ma to związek z protestami w Hongkongu, którzy korzystali z aplikacji do organizowania manifestacji, w czym chciały im przeszkodzić chińskie władze.
Protest, z powodu którego setki ludzi manifestuje na ulicach, dotyczy łatwiejszej ekstradycji do Chin, czego mieszkańcy Hongkongu bardzo się boją.
Zdjęcie: © Twin Design - Shutterstock.com
(CCM) — Na początku tego tygodnia aplikacja Telegram została zaatakowana przez hakerów. W związku z tym, przez ponad godzinę była całkowicie niedostępna – donosi serwis CCM. Dotknęło to przede wszystkim użytkowników komunikatora w Hongkongu oraz Ameryce Południowej i Północnej.
Pavel Durov, założyciel szyfrującego komunikatora, od razu wskazał, że atak pochodził z Chin. Argumentował to chińskimi adresami IP, z których pochodziły ataki. Jak dodał, prawdopodobnie ma to związek z protestami w Hongkongu, którzy korzystali z aplikacji do organizowania manifestacji, w czym chciały im przeszkodzić chińskie władze.
Protest, z powodu którego setki ludzi manifestuje na ulicach, dotyczy łatwiejszej ekstradycji do Chin, czego mieszkańcy Hongkongu bardzo się boją.
Zdjęcie: © Twin Design - Shutterstock.com